Trochę świętej pustyni

Niedziela Ogólnopolska 38/2010, str. 26
Z abp. Stanisławem Nowakiem – metropolitą częstochowskim – rozmawia Jolanta Pałasz

Apostołowie Jezusa Ukrzyżowanego zapraszają na Ogólnopolskie Czuwanie Grup Modlitwy i Sympatyków św. Ojca Pio, które odbędzie się w dniach 25-26 września br. na Górce Przeprośnej k. Częstochowy. Spotkanie rozpocznie się o godz. 15 Drogą Krzyżową, którą poprowadzi abp Stanisław Nowak. Od godz. 21 – nocne czuwanie na Jasnej Górze. Szczegółowe informacje na stronie: www.sanktuarium.opw.pl

Jolanta Pałasz: – W 2006 r. Wasza Ekscelencja dekretem ogłosił na Górce Przeprośnej powstanie sanktuarium św. Ojca Pio. Czym jest i co znaczy to miejsce dla Księdza Arcybiskupa dzisiaj?

Abp Stanisław Nowak: – To miejsce jest mi bardzo drogie, bo jest ono drogie Polakom. Jest związane z pielgrzymką warszawską, która tutaj – jeszcze zanim powstało sanktuarium – zatrzymywała się, by przepraszać Pana Boga. Jest w tym wielka mądrość teologiczna: Jak przeprosi się Boga, to dopiero wtedy można w pełni przeprosić człowieka, ponieważ od Boga pochodzi wszelka miłość i przebaczenie. Kiedy człowiek zanurzy się w przeproszeniu Bożym, to wtedy przeproszenie ludzi między sobą nabiera odpowiednich kształtów. Bo wszelkie miłosierdzie wobec bliźnich zawsze ma swoje źródło w Tym, który jest Bogiem, Miłością Miłosierną. Od dawna więc Górka Przeprośna miała wymiar – ku Bogu. Na to tak pięknie nałożyło się w odpowiednim czasie sanktuarium św. Ojca Pio. Dlaczego św. Ojca Pio? Pomysłodawcy, inspiratorzy – na pewno nie bez woli Bożej – postanowili na tej górze to przeproszenie Boga i człowieka jakby zmaterializować. Bo tu, w drodze krzyżowej, w kościele, jest przeproszenie Boga i przeproszenie ludzi. Świętym, który nas do tego podprowadza, jest Ojciec Pio, człowiek wielkiej pokuty i wielkiej miłości do Pana Boga. Człowiek-tajemnica, dlatego tak bardzo ukochany przez lud. Wiemy, że św. Ojciec Pio kładł akcent na konieczność pojednania się z ludźmi i dlatego tak bardzo chciał, żeby szpital w San Giovanni Rotondo był szpitalem ulgi w cierpieniu – żeby pomagać cierpiącym. Sam litował się nad biednymi ludźmi, cierpiącymi, chorymi. Rzeczywiście, cudownie połączył przepraszanie Boga z miłością bliźniego, jednanie się z Bogiem i jednanie się z ludźmi. I właśnie dlatego Górka Przeprośna stała się miejscem bardzo wymownym.

– Jak Górka Przeprośna z sanktuarium św. Ojca Pio wpisuje się w posługę duszpasterską Księdza Arcybiskupa?

– Idziemy na pustynię zwykle po to, żeby się głębiej pomodlić, wyciszyć, uspokoić i właśnie jednać z Bogiem i z bliźnimi. Kościół zawsze szedł na pustynię. Na Górce Przeprośnej mam właśnie trochę takiej pustyni, świętej – bo jest niebo i ziemia. To góra samotna, z której widać i Częstochowę, i Mstów, widać klasztory – miejsca wielkiej modlitwy. Widać to największe sanktuarium – Jasną Górę, a zarazem widać miejsca, gdzie ludzie żyją, cierpią, grzeszą. I dlatego tam, na Górce Przeprośnej można bardzo się rozmodlić. Bo panuje tam cisza, spokój, piękno przyrody – gór jurajskich, które – zwłaszcza gdy jest ładna pogoda – ułatwiają skupienie się i rozmowę z Bogiem. Można tam czuć się bliżej nieba i zanurzyć w tajemnicę miłosierdzia Bożego. I przepraszać Boga za swoje grzechy, za grzechy bliźnich, i prosić o miłosierdzie. Dlatego przyznaję, że lubię to miejsce.

– Jak najpełniej czerpać łaski przez wstawiennictwo Świętego Stygmatyka?

 

– To jest specjalne sanktuarium, bo św. Ojciec Pio wprowadza w nim w Mękę Pańską. On sam nie jest centralną postacią na Przeprośnej Górce. Jest nią – Chrystus umęczony. Św. Ojciec Pio podprowadza. W drodze krzyżowej każda stacja jest ukazana jako Księga Biblii, jest też zawsze obecny Ojciec Pio. Jego cytaty, słowa pojawiają się przy każdej stacji. To on nas prowadzi w misterium męki Pana Jezusa. To też ma swój urok i swoją moc teologiczną: prowadzi nas w Mękę i każe zanurzyć się w tajemnicy Krzyża ktoś, kto przeżył tę Mękę tak dalece, że nosił rany Pana Jezusa na swoim ciele…

– Czego może nas nauczyć św. Ojciec Pio, w czym może nam pomóc?

– Św. Ojciec Pio, który bardzo wszedł w tajemnicę Krzyża, przede wszystkim mówi językiem, który musi człowieka poruszać. Nikt mu nie zarzuci, że mówi o krzyżu, a nie dość go doświadczył. I dlatego może mówić, jak bardzo trzeba się z nim jednoczyć, żeby dojść do zmartwychwstania. Przy tym Ojciec Pio, chociaż tak bardzo cierpiał, był człowiekiem dobroci, a przede wszystkim radości. Tak jak mówimy o Całunie Turyńskim, że jest nie tylko świadkiem męki, ale i zmartwychwstania Pana Jezusa, tak życie Ojca Pio zawiera w sobie element rezurekcyjny, zmartwychwstaniowy. Ojciec Pio w krzyżu jest człowiekiem paschalnym i prowadzi nas do nadziei zmartwychwstania. Tak więc Święty nie tylko pomaga nam modlić się do Chrystusa w tajemnicy Jego krzyża i zmartwychwstania, ale także wiele mówi swoim życiem i wprowadza nas w misteria paschalne.

– Jaką rolę może spełniać to sanktuarium w kontekście programu duszpasterskiego na najbliższy rok, związanego ze studiowaniem i medytacją Pisma Świętego?

– Każdy rok jest tutaj sposobny, bo Krzyż to jest wszystko. Nie ma zbawienia poza Chrystusem, bez Krzyża, i dlatego to będzie zawsze aktualne. W tym roku też możemy powiedzieć, że przeżywaliśmy prawdę o miłości: ?Bądźmy świadkami Miłości? – Miłości Ukrzyżowanej.

– Jakie przesłanie, zdaniem Księdza Arcybiskupa, płynie dzisiaj z tego miejsca dla współczesnego świata?

– Kochajmy Krzyż, bo wszystko mamy w Chrystusie, bez Niego nic. ?Nic się nie uda bez Chrystusa? – jak śpiewają młodzi. Nie uda się przede wszystkim życie, bo ono bez Niego nie ma sensu. Chrystus jest ukrzyżowany i zmartwychwstały. Nie inny. Taki się nam objawił, taki został nam dany… ?Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał? – a nawet wydał Go na mękę – z miłości do nas, i tylko tą drogą możemy się z Bogiem jednoczyć, tylko tam jest ostatecznie sens, także ten społeczny. Jeśli zdradzimy Krzyż, będziemy chorą społecznością, może nawet wymierającą. Tylko Krzyż nas uratuje, tylko wiara, tylko etyka płynąca z Krzyża; etyka poszanowania życia, poszanowania miłości małżeńskiej. I tylko tą drogą możemy iść przez życie do Boga.